poniedziałek, 8 lipca 2013

Spacer po Taszkencie

     Taszkent najłatwiej jest nam określić kilkoma słowami: olbrzymi, nieco nieprzyjazny i... dziwny. Szerokie (minimum 4-pasmowe) aleje, biało-błękitno-zielone budynki łączące radziecki monumentalizm z orientem, pachnące przyprawami bazary, fontanny tryskające wodą pośród usychającej trawy i wszechobecni mundurowi.
      Co do mundurowych, to przez nich nie można w zasadzie nic zrobić: fotografować, zatrzymać się na chodniku na dłuższą chwilę, zgubić się w przejściu podziemnym... Hasło "turisty" parokrotnie uratowało nas przed przetrzepaniem bagaży, ale nie zawsze działało.
       Bazary, meczety, pomniki, budynki, a wszystko skąpane w palącym słońcu - ciężko to wszystko opisać, tym bardziej, że się tu jeszcze nie odnaleźliśmy.

Amir Temur pilnuje hotelu Uzbekistan 

Meczet w okolicach bazaru 




Opłata za jedną noc w hotelu. Tak, to są największe nominały 


      Zgodnie z przewidywaniami porzuciliśmy cywilizację i wariant LUX, na rzecz dwóch miejsc w plackarcie pociągu jadącego do Kungradu (zachodni Uzbekistan). Na temat uzbeckich kolei coś jeszcze pewnie napiszemy, bo czeka nas drobiazg - nieco ponad 27 godzin jazdy :-)

      Garść informacji praktycznych: bilety (albo żetony w przypadku metra) komunikacji miejskiej: 800som (jakiś 1zł), w autobusach system ukraiński (w każdym siedzi babcia, która sprzedaje). Obiad na mieście 15zł na dwie osoby. Kartę SIM można kupić bez problemu. Do wszystkiego potrzebny paszport i registracje. Mobilny internet to jakieś 7$ (po oficjalnym kursie oczywiście :-)) za 1GB. Niestety,  wjazd na wieżę telewizyjną, który wg. znanego przewodnika miał kosztować 1$, wynosił...15$, oczywiście tylko dla obcokrajowców. Lokalsi płacą normalnie. Nie jest to fajna sprawa, kiedy uznaje się, że się zagraniczni turyście mają walizki pełne dolarów...

Kurs som na dziś: 1$ = 2730som (bazar Chor Su), więc robimy postępy :)

2 komentarze:

  1. Czyli kierunek: Jezioro Aralskie :o
    Przywieźcie jakieś muszelki z jeziora, co go chwilowo nie ma.
    Powodzenia i piszcie dużo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymajcie się Tomki mocnych barier w tej azjatyckiej przestrzeni. Zazdrościmy spaceru po Taszkiencie chodząc po plaży w Kątach Rybackich. Ściskamy i oczekujemy następnych wieści. Alfaro159

    OdpowiedzUsuń