poniedziałek, 29 lipca 2013

Issyk-Kul - małe jezioro w górach...

     No, może nie takie małe, bo podobno drugie największe jezioro wyokogórskie na świecie: 130km długości, 70km szerokości i do 700m głębokości. Kawał jeziora w sumie - drugiego brzegu za nic nie widać. Tylko ośnieżone szczyty gdzieś tam majaczą - bo że w górach, to absolutna prawda. I to w górach nie bylejakich: Tien-Szan. A ta nazwa brzmi, przynajmniej dla nas magiczne.
     Mieliśmy wprawdzie plany, żeby spać w jurcie, ale plany cóż - są od tego, żeby je zmieniać. Zamiast tego w końcu rozostawiliśmy na plaży naszą własną, ciemnozieloną "jurtę" marki Hannah. I zostawiliśmy ją na tej plaży, żeby na wysokości 1600m. n.p.m. pójść pływać w zimnej, lekko słonej wodzie, patrząc przy tym na poszarpane, białe szczyty. I nie wiem co nas najbardziej zachwyciło: ten widok, taka ilość wody po suchym Uzbekistanie, to, że w końcu stawiamy namiot tam gdzie chcemy, czy po prostu, że tu jesteśmy.
     A wieczorem, w towarzystwie dwóch dziewczyn ze Szwajcarii zostaliśmy zaproszeni na imprezę na plaży. Wprawdzie nie o takiej imprezie marzylismy, bo średnia wieku zdecydowanie przekraczała 45 lat, zamiast drinków z palemką podawano kumys (lekko sfermentowane mleko, o którym można powiedzieć wiele, oprócz tego, że jest smaczne), a głównymi gwiazdami byliśmy my. Ale była muzyka: konkurs piosenki kirgisko-szwajcarsko-polskiej przy dźwiękach akordeonu i lokalne tańce. A czego więcej można chcieć?
    

1 komentarz:

  1. Pławcie się w chłodnej wodzie, bo u nas 37 st. C i na razie bez dostępu do czegoś mokrego. Przekażemy Claude'owi, że jego kompatriotki też tam dotarły. Pozdrawiamy, Alfaro159

    OdpowiedzUsuń