sobota, 27 lipca 2013

Lenin wiecznie żywy

     Jeśli któreś z odwiedzanych przez nas miast wymaga ustawy o dekomunizacji, to jest to właśnie Biszkek. Natężenie sierpów i młotów, znaków Kirgiskiej SSR, pomników ku czci (w tym jeden z hołdem: "walczyliśmy za komunizm") i innych pamiątek po minionej epoce przekracza dopuszczalne przez nas normy przynajmniej kilkukrotnie. Wprawdzie pomnik Lenina zdjęto z głównego placu miasta, ale zrobiono to tylko po to, żeby postawić go naprzeciwko parlamentu. Zresztą klomb przed tym budynkiem układa się w czerwoną gwiazdę na złotym tle, więc przynajmniej jest spójność ideologiczna. Tego wszystkiego dopełnia olbrzymi pomnik "na pamiątkę dobrowolnego wstąpienia Kirgistanu w skład Rosji". Aż się Międzynarodówka na usta ciśnie.
     Jednak spacer śladami komunizmu to nie wszystko co to miasto może zaoferować turystom. Biszkek okazał się być nadspodziewanie przyjemnym miastem. Nie zachwycił nas, ale też nie odrzucił, tak jak Taszkent. Zbudowany na regularnej siatce ulic zadziwia ilością zieleni, fontann i budynków w kolonialnym stylu. Bardziej niż stolicę, przypomina prowincjonalne miasto, które wprawdzie lata świetności ma dawno za sobą, ale dalej się stara i tętni życiem. Zwłaszcza wieczorem, przy głównym placu miasta, przy głośnej kirgiskiej muzyce i podświetlonych fontannach. Pozostała część, podświetlona, a nawet oświetlona już niestety nie jest. Po zmroku spacer do domu grozi w najlepszym razie złamaniem nogi w jednej z licznych dziur w chodnikach lub potrąceniem przez samochód pędzący po nieoświetlonej drodze.
     Miasto nie oferuje wiele do zwiedzania (a w zasadzie prawie nic), ale cóż - dla nas, po przesycie z miast Uzbekistanu to nawet dobrze. Wprawdzie od rana prześladuje nas pech i nie załatwiliśmy nic z tego co chcieliśmy, ale jest prosty sposób na pocieszenie - w Biszkeku, jak przestało na stolicę muzułmańskiego kraju, w sklepach kupuje się wódkę na kieliszki. 100g - 1zł. Na zdrowie!

     Jutro zmieniamy scenerię i obiecujemy, że na razie miast nie będzie. W planach górskie jezioro Issyk-Kul i kanion, albo gorące źródła. Co wyjdzie - zobaczymy ;)

1 komentarz:

  1. Jest Lenin, rewolucyjne symbole, sierpy z młotem i wódka za jednego złotego, to jakim (rewolucyjnym, proletariackim?) cudem można mieć pecha? Jezioro, gdzie się wybieracie w opisie ciekawe. Pozdrawiamy, Alfaro159

    OdpowiedzUsuń