sobota, 6 sierpnia 2016

Ułan-Ude: stolica Buriatów

Barwnego, ukwieconego deptaka nie powstydziłyby się europejskie miasteczka. Fontanna, kilka pomników, domy z XIX-wieku, muzeum historii w drewnianej chacie. Sprzedawcy lodów i pamiątek, kawiarnie, ławeczki, kosze na śmieci (!). Czysto. Czy ktoś tu zaimportował Europę?!
Wprawdzie prospekt nosi miano Lenina i łączy plac Sowietów z placem Rewolucji, na którym dumnie strzela w górę obelisk "poległym za komunizm", ale i tak jest tu jakoś... mało sowiecko? A przecież jesteśmy w Ułan-Ude, stolicy Buriacji, jakieś 6000 km na wschód od Polski. Jakby dla przypomnienia, że to jest Rosja, z głównego placu miasta dumnie patrzy wódz rewolucji. Z postumentu wyrasta największa na świecie głowa Lenina. Chociaż według nas ma trochę wschodnie rysy i skośne oczy...
Okolice centrum to już sen socrealistycznego architekta: za duży plac defiladowy, po którym nigdy chyba nie chodziły parady i niskie bloki-klocki otoczone resztką zieleni. Pierścień bloków płynnie przechodzi w niską drewnianą zabudowę rozlewającą się w chaotyczne, olbrzymie przedmieścia. Tu rządzą malowane okiennice i rzeźbione gzymsy. Gdzie kończy się miasto a zaczyna wieś?
500-tysięczne miasto to typowy przystanek dla jadących z Rosji do Mongolii. Dla nas to punkt przesiadkowy w drodze na nadbajkalski półwysep Święty Nos. I okazja, żeby zobaczyć święte miejsce rosyjskich buddystów.
35 km od Ułan-Ude znajduje się Dacan Iwołgiński. Zespół świątyń, muzeum i szkoła. Nie największy i nie najpiękniejszy ze wszystkich, ale przechowujący skarb i świętość buddystów. I nie chodzi o klejnoty ani księgi. Tutaj pochowano (chociaż to nie jest dobre słowo) Lamę Itigelowa. W 1927 roku w trakcie medytacji w pozycji kwiatu lotosu zmarł. Liczył sobie 75 lat więc nie wywołało to zdziwienia. Schody zaczęły się później: przez śmiercią Lama wydał polecenie by 30 lat po śmierci otworzono grób. I po 30 latach okazało się, że Lama choć umarł, nie zamierza postąpić jak zwykli śmiertelnicy: nie zabalsamowane ciało nie wykazywało żadnych oznak rozkładu. Sprawę wyciszono: komunistyczne władze mogły źle zareagować na "cud". Ponowne otwarcie grobu już w XXI wieku, w obecności naukowców wywołało jeszcze większe zdziwienie: prawie 90 lat po śmierci tkanki pozostały sprężyste, a mózg wykazuje aktywność jak u pogrążonych w głębokiej śpiączce. Pomimo postawienia szeregu hipotez naukowcy nie znaleźli rozwiązania tego fenomenu. A Lama? Za przeszkloną ścianą siedzi niewzruszenie w pozycji kwiatu lotosu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz