poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Bajka nad Bajkałem

Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami... A nawet dalej, bo 6000 km od Polski, na skalistym przylądku Burhan na wyspie Olchon na Bajkale zamieszkał zły duch Ugute-Nojon. W granitowej pieczarze dostępnej tylko od strony jeziora szamani składali ofiary, a zwykli śmiertelnicy omijali skałę w odległości kilometra. I nawet kiedy w pieczarze postawiono posąg Buddy, a w odległości wzroku założono wieś, Skała Szamanka pozostała wyjątkowym miejscem dla wyznawców szamanizmu i jednym z dziewięciu najświętszych miejsc Azji.
Ta bajka, czy jak kto woli legenda, połączona z obietnicą pięknych widoków sprawiła, że przez 8 godzin gnietliśmy się w marszrutkach podskakujących na piaszczystych-nazwijmy-to-drogach, by w końcu znaleźć się we wsi Chużyr - stolicy największej bajkalskiej wyspy, Olchon. Wyspę o imponujących rozmiarach 71x12 km zamieszkuje 1500 osób, głównie Buriatów, z czego 1300 mieszka właśnie w Chużyrze. Jest tu wprawdzie prąd, ale nie ma bieżącej wody ani asfaltu, a sama wieś przedstawia sobą smutne wrażenie. Mimo, że jest tu dużo turystów (w 99,9% Rosjan) zostawiających wcale nie tak małe pieniądze, nie istnieje w zasadzie żadna infrastruktura. W miejscowości leżącej na największym źródle słodkiej wody na świecie, wciąż kupuje się ją z beczkowozów...
Z racji kilku piaszczystych plaż i stosunkowo ciepłej wody u wybrzeża, wyspa jest jednak popularnym miejscem wypoczynku dla Irkutów. Dla nas ważniejsze były skaliste przylądki i unikalne krajobrazy, bo wyspę porasta głównie suchy step, a rzeźba jest - delikatnie ujmując - zróżnicowana.
W jaki sposób zwiedzać coś tak małego? Oczywiście rowerem. Przynajmniej tak wydawało się nam na początku. Z każdym kilometrem pokonanym na nigdy nie serwisowanych i oczywiście zbyt małych dla nas rowerach, po piaszczystych drogach pod górę w palącym słońcu, utwierdzaliśmy się w przekonaniu, że mamy w sobie zbyt mały pierwiastek masochizmu i jutro nie powtórzymy tego "genialnego" pomysłu. Ale 30 przejechanych kilometrów jeszcze nigdy nas tak nie usatysfakcjonowało ;)
Jednak tempo zwiedzania na rowerach nie było zadowalające i dzisiaj nie pozostało nam nic innego niż zapakować się do UAZa który dojedzie wszędzie. Nawet na północny skraj wyspy, na przylądek Hoboj. Zjechaliśmy w zasadzie całą wyspę. Góry, wydmy i skały. Zachwyciliśmy się. Wystarczy.
Jutro długa droga powrotna do Irkucka, a potem jeśli dobrze pójdzie to nocny pociąg do Ułan-Ude - stolicy Buriacji. Może wzorem miejscowych jeszcze pójdziemy rzucić monetę pod Skałę Szamankę za powodzenie? Przy okazji rzucimy na nią jeszcze raz okiem. Bo za ten widok można polubić nawet zakurzony, rozsypujący się Chużyr...

2 komentarze:

  1. Dlaczego te pale są owinięte? To coś oznacza?

    OdpowiedzUsuń
  2. Te pale to serge - jeden z rodzajów świętych miejsc. Podzielone są na trzy części. W zależności od tego na której zawiąże się wstążkę jest to ofiara dla bóstw (najwyżej), żyjących (po środku) lub zmarłych (najniżej).
    Oprócz tego są chadaki - wstążki życzeń wiązane na drzewach w świętych miejscach.
    No i są jeszcze owoo (tutaj zwane obo) - kamienne kopczyki w miejscach akumulacji mocy. Tam wieszane są niebieskie wstążki chroniące przed złymi duchami.
    Generalnie miejsc i powodów wieszania wsążek jest całe mnóstwo i zawsze są wyjątkowo efektywnym elementem krajobrazu ;)

    OdpowiedzUsuń