poniedziałek, 6 lutego 2017

Największe na świecie

Nie, nie największe miasto świata, ani nawet nie stolica swojego kraju. Ale Dubaj - bo to o nim mowa - choć zamieszkały jest "jedynie" przez 2 miliony osób, będąc przy okazji jedynym miastem jednego z siedmiu emiratów składających się na Zjednoczone Emiraty Arabskie - sprawia wrażenie jakby we wszystkim musiał być naj.

Przemiana Dubaju - tak jak i całych Zjednoczonych Emiratów Arabskich - to wynik odkrycia złóż ropy w 1966 r. W ciągu następnych 50 lat liczba ludności miasta zwiększyła się 40-ktotnie (!), a sam Dubaj stał się jednym z najnowocześniejszych i najbogatszych miejsc świata. Miasto wyrosło z pustyni, rozlewając się w niewyobrażalnym tempie. Ale najbardziej zaczęło rosnąć wzwyż. Kolejne wieżowce przerastały poprzednie, a samo city zajęło jakiś trudny do wyobrażenia obszar. Inne wysokościowe mieszczące głównie apartamenty (chociaż też np. jedyny na świecie 7* hotel), powstają nad wybrzeżem między trzema sztucznymi wyspami w kształcie palm (oczywiście największymi na świecie). Tylko w tym regionie powstaje 200 wieżowców o wysokości ponad 200 m, w tym siedem ponad 300 m.

Bo Dubaj jest też chyba największym na świecie placem budowy. Niewiele jest miejsc, gdzie można zobaczyć niebo bez dźwigu - tych jest tutaj 30% wszystkich na świecie. Ale nad tym wszystkim góruje niepodzielnie Burj Khalifa - ukończony w 2010 roku 163 piętrowy budynek, liczący sobie 829 m wysokości. Oczywiście - najwyższy na świecie ;) Wprawdzie niedługo przerośnie go o prawie 200 m budowany w Arabii Saudyjskiej Kingdom Tower, ale mamy dziwne wrażenie, że w Dubaju coś jeszcze wymyślą.

Jeśli architektura nie przekonuje kogoś w kwestii przepychu, to między wieżowcami znajduje się kilkanaście centrów handlowych. Ale gdyby to były zwykłe centra byłoby za prosto. Te w Dubaju prześcigają się by przyciągnąć uwagę. W jednym znajduje się pełnoprawny stok narciarski, zaś w największym centrum handlowym na świecie, czyli w Dubai Mall umieszczono pełnowymiarowe lodowisko hokejowe i oceanarium oferujące pływanie z rekinami. Mało absurdów? Dodajcie do tego zdobiący (wcale nie główny) korytarz kompletny szkielet diplodoka.

Całość Dubaju skomunikowana jest za pomocą dwóch linii metra (niespodziewanie tworząc największą na świecie w pełni bezobsługową sieć). Pieszy jest błędem systemu, nieprzewidzianym w założeniach miasta. Drogę z metra do Dubai Mall pokonuje się nadziemnym, zakrytym korytarzem przy pomocy ruchomych chodników. A mowa tu o odległościach ponad kilometra.

Ostatki normalności to stara dzielnica Deira. To tu są souki, czyli arabskie targi, gdzie kupić można wszystko (a zwłaszcza złoto), zjeść w ulicznej knajpie albo przejść się wąskimi uliczkami. Tu jest biednie i gwarno. Od bogatej nowoczesnej części oddziela go rzeka. To świat nie mający wiele wspólnego z wieżowcami widocznymi na horyzoncie.

Po jedynym dniu, przytłoczeni rozmachem, zastanawiamy się tylko który Dubaj jest prawdziwy...

3 komentarze:

  1. JB: Oddzielne przedziały/wagony dla kobiet i mężczyzn?

    OdpowiedzUsuń
  2. Może nie oddzielne, bo wydzielone jedynie różową linią namalowaną przez środek wagonu, ale to dodatkowe przedziały tylko dla kobiet.
    W metrze wydzielone są trzy części: dla wszystkich (niezależnie od płci), dla tych co kupili przejazdy pierwszą klasą (tak, jest oznaczona złotym kolorem pierwsza klasa w metrze) i różowa tylko dla kobiet. W tej ostatniej mandat dla mężczyzn to ok. 100 zł, chociaż na oko sądząc niezbyt rygorystycznie wystawiany. Te przedziały są dość atrakcyjne ze względu na dużo mniejszy tłok :)

    OdpowiedzUsuń
  3. [JB] My name is Janush: No to mnie zachęciłaś :) Przy najbliższej okazji przejadę się metrem. Tylko po to, żeby pojeździć pierwszą klasą.

    OdpowiedzUsuń